Najnowsze

Pisanie, że nic się nie zmieniło to jakaś niedorzeczność. Zmieniło się tyle, że nasze dinozaury są jeszcze bardziej zajechane i ledwo biegają. Nie mówiąc już o tym, że Arka mentalnie jest pod niebiosami, są w gazie, a nasi totalnie załamani. Tak mi się przynajmniej wydaje, choć może się mylę. A mentalność w sporcie, to rzecz niesamowicie ważna. Wiemy coś o tym. No cóż, pozostaje kibicować dalej, choć szanse są, jakie są.

Bazujemy tylko na skuteczności bo brak centra,wejścia pod kosz to ile bloków dostaliśmy kilka razy piłki nam zbijali z obręczy.

Jedno też jest pewne że gorzej zagrać niż dziś nie można.

6:0 niestety...

Rzuty wpadają jest doping, rzuty nie wpadają jest piknik. Tak wygląda Anwil 2018/2019. Beznadziejni dziś Zyzio, Almeida, Szewczyk, nawet Aaron. A Wadowski czy Olek nie wąchają parkietu? Igor czego Ty się boisz??? Co masz do stracenia? Dla swoich wyznawców będziesz Bogiem bo dałeś drugie mistrzostwo., dla innych będziesz miał jeden medal w 4 lata.

Winnicki uciekł................................................................................TANE SPASEV!!!

dziękuje za uwagę!

Mecz chyba najgorszy w sezonie. Żal tej rzeszy kibiców co liczyła dziś na nasze zwycięstwo. Ciężko coś mądrego powiedzieć. Arka nam nie leży i niestety chyba nic do wtorku sie nie zmieni. 5 porażek z rzędu to nie przypadek.

Odpowiedź na wpis #1063804 (dr.love). Pokaż/ukryj cytowany wpis.

Napisz jeszcze, że nic się nie stało

A co mamy się już położyć i płakać, przegraliśmy dwa razy na wyjeździe, pora odrobić to u nas.

Drodzy kibice wydaje się, że dzisiejszy mecz wyglądał przede wszystkim na przechodzony (bez woli zwycięstwa, bez wiary w zwycięstwo - to chyba powodowało brak skuteczności) a to może świadczyć o fatalnym mentalnym nastawieniu w meczach z Arką. To wszystko wskazuje na 0-3.

Dużo sił kosztowała nas pogoń w pierwszym spotkaniu. Jak na razie, nie mamy pomysłu na skuteczną grę przeciwko Arce - być może, faktycznie, nie mamy przewagi na żadnej pozycji? Smutny ten weekend.

Było 39:46 dla nas i przestaliśmy grać. Szkoda bardzo bo Arka nie zagrała jakiegoś super meczu, ale na nas starczyło nerw po meczu będzie trzymał długo.

Odpowiedź na wpis #1063804 (dr.love). Pokaż/ukryj cytowany wpis.

Napisz jeszcze, że nic się nie stało

Igoooor Milicic

O kuźwa, wygląda jak ferrari. Ciekawe czy warte swojej ceny ?

Napisz jeszcze, że nic się nie stało

Nic się nie zmieniło, musimy wygrać 3 najbliższe mecze z Arką z tego dwa pierwsze gramy u siebie.

Brak sobina zupelnie wylaczyl nam gre pod koszem. Z lapeta sobin dawal rade, polepszal spacing i pomagal w obronie. Na dzis nikt u nas nie zagra akcji tylem do kosza. Sa lepsi i tyle.
Pieknie wypuntowales ich przewagi, ja dodam od siebie ze gwozdziami byly trojki z 10 metra, o brak walki i checi nikogo nie moge u nas posadziec, a ze czasem nie idzie ? Taki jest sport.
Brawa dzis dla igora, bo wylaczyl to co dawal im flo w 1szym meczu.

Wracam z Gdyni, jako pasażer, po raz drugi zresztą... Serce boli. Jest smutek, żal, rozgoryczenie. Oba mecze były do wygrania.

Na trybunach staraliśmy się jak tylko mogliśmy. Mimo zagłuszania i nagłaśniania kibiców Gdyni. Strasznie Nam wszystkim było źle z tym wynikiem.

Nie mamy patentu na Arkę. Co byśmy nie zrobili, przegrywamy. Arka naprawdę świetnie zbudowała skład. Nasza skuteczność zatrważająca. Niektóre piłki się po prostu cudem wykręcały.

Byliśmy po prostu słabsi w każdym elemencie...

To najbardziej boli, że tak naprawdę każdy przegrany mecz ligowy był do wygrania. Mówię to w tym sensie, że albo trwonimy przewagę, albo przegrywamy po fatalnej końcówce lub ostatnim rzucie.

Szewcu tyle razy za 3 z czystej pozycji niekryty i pudła,czy podanie do lichodieja....strata i nasz zawodnik łapie faul...tak nie można grać.
Jak to się dzieje że rywal stoi sobie z piłką flo bajtek czy inny ponitka i mimo że są na 8-10 metrze to nasi odpuszczają pozwalając na rzuty - to nie były rzuty z naciskiem na rywala.

O której mecz nr 5?

Moim zdaniem łączka dał po prostu to co od niego się oczekuje, chociaż fakt, w porównaniu z jego grą w ostatnim czasie to mogło wyglądać jak coś extra.

Nikomu nie zabraniam wierzyć w Anwil, ale my nie mamy absolutnie żadnej przewagi!! Frasun świetne ruchy zrobił jak brał Wolka i Ginarda właśnie po to żeby wylaczyć IA i Simona.

1. Wyłączyć IA - podczas jego pobytu na boisku IA kryty przez Dulkysa, Bostica, Wolka, MG - na zmiane. Pod koniec IA nie dość ze sfrustrowany, to slania się na nogach.
2. Center to Center i nie wychodzi do Szewcs czy Ignera, Lapeta czy Upshaw zamecza ich w ataku i nie będą cały mecz rzucać trójek
3. Arka biega i macha lapami. Zawsze sa blisko nas. Jakies 0,5 metra od zawodnika.
4. Przechodzenie 1 linii obrony kończy się "wizyta" z Upshawem czy Lapeta.
5. Arka też potrafi wyciągnąć podkoszowego Anwilu - Wyka
6. Flo, Bostic, Wolek, MG, Szubi - potrafią rzucić z 9m.
7. Arka ma bardzo fizycznych zawodników - Lichy, Igner - nawet nie potrafia ustac. Zyzio niestety też nie daje sobie rady.
8. Arka ma 3 różnych podkoszowych AŁ- gra przodem do kosza, Upshaw-tylem do kosza, Wyka - ciska trójki
9. Upshaw pod koszem to zawsze trzeba pomóc pod koszem, RU z uwagi na długie lapska podaje na czystą pozycję za 3...
10. Granie tyłem na Lichego - strata, bo słaby fizycznie, przepychaja go łatwo. Zresztą każde podanie grania tylem na kogoś jest bardzo trudne, ciezko naszym ustac przy podaniu czy to do IA, Lichego czy Simona - były straty z takich prób podań.


Kto wypisze nasze przewagi czy zalety?

Łączka dał dzisiaj extra, to reszta drużyny nie dojechała.

MM nie będzie grał równo po takiej przerwie. To niemożliwe.

Brakuje Czyża w rotacji. Dzisiaj ze słabymi Szewcem i Igim, miałby swoje 5 minut.

Arka nam nie leży i tyle. Maja bardzo szeroki skład na pozycjach 1-3, mogą zamęczyć naszych agresywna obrona. Faule tez nie są problemem, bo głębia jest potężna. A na koniec maja dwóch rim protectorów.

Chociaż połowę rzutów w 2kwarcie pozwoliłoby na odjazd,czy te +7pkt. tak lekko utracone w 3kw.szkoda.

Kłania się nasza fatalna skuteczność.(ogólnie chyba najwyższa porażka w plk).Ale mimo braku skuteczności powinna być obrona!!!

Gramy dopóki piłka w grze,każdy mecz w PO to jest inna historia i walka na całego "o życie".

oby ta nie skończyła się we wtorek

Każda seria kiedyś się kończy
Serce mistrza wciąż bije!!

Dawno nie widzialem tak slabego meczu w wykonaniu Anwilu. Niestety, rażąco obnażyli wszystkie nasze słabości.

- Bardzo mało rzutów z czystej pozycji (Większość wymuszona)
- Skuteczność gorzej niż fatalna.
- Pod koszem nie istniejemy. Upshow pomimo drewnianych ruchów dymał nas jak chciał, Szewczyk i Igner nie mają żadnych szans.
- Ponownie Lichodiej/Zyskowski praktycznie nie istnieją, z nimi na duży minus.
- Almeida... Najslabszy mecz w barwach Anwilu. Wygladał jakby nagle zapomniał jak się gra w koszykówkę..
- OBRONA - a właściwie jej brak. Florence/Szubi/Bostic po raz któryś z kolei mijają nas jak tyczki na treningu.
- Michalak - cień samego siebie, przychodząc do Anwilu imponował walecznością i zdecydowanymi wejściami pod kosz. Szkoda, że to
już nie ten sam zawodnik.
- Simon dla mnie jako jedyny, który dzisiaj naprawdę chciał to wygrać.
- Łączka dziś mimo wszystko na +
- Aaron Broussard - co tu dużo mówić, identyczna sytuacja jak z Almeidą.

Pomysły Milicia z ciągłym zmienianiem ustawienia w obronie wprowadzają u nas kompletny chaos. Arka potrafi znaleźć wolnego zawodnika, bo każdy zawodnik od nich potrafi minąć naszego obrońcę, co zmusza nas do zacieśniania, co za tym idzie ktoś zawsze od nich zostanie na obwodzie wolny.. Dziś nasi kilkukrotnie mieli do siebie pretensje, bo ktoś kogoś nie przejął w obronie..

Oczywiście sercem za naszymi (dziś obstawione 150 zł, poszło się kochać), wierzę, że jeszcze wyrwą 2 mecze u nas. Ale rozum mówi, że jeżeli nie przejdziemy jakiejś metamorfozy i Panowie w garniakach nie wymyślą czegoś, co w końcu zacznie działać, to niestety, ale gładkie 3-0 dla Arki.

I nie zwalałbym wszystkiego na skuteczność, są lepsi, po prostu. Boli, bo oni naprawdę nie grają skomplikowanej koszykówki, po prostu wchodzi im większość rzutów bo mają wypracowane pozycje, czego niestety my nie mamy. Bez centra z prawdziwego zdarzenia po prostu się nie da. Nie można wiecznie liczyć na rzuty za 3 lub otoczonego przez 3 zawodników Almeide..

Mimo wszystko uważam, że bez Almeidy byliśmy tak samo dobrym zespołem. Te pieniądze zostały źle zainwestowane, gdyż mogły pójść na czarne mięso pod koszem, wzmocnienie, które dałoby nam dużo więcej. I nie wynika to z jednego złego meczu, po prostu ślepy nawet zauważyłby, że w strefie podkoszowej dymają nas na całęgo.

Kibicie wracający z Gdynii, głowa do góry, 3majcie się! . Nadzieja umiera ostatnia. Następne 2 mecze, Igor grasz o być albo nie być! . A chłopaki, kur** , spiąć dupy i włączyć tryb mistrzowski! . ANWIL!!!!!!!!!!!!

pierdol... co chcecie . W pn rano melduję się na kujawach i od wt ogień! Wierzę że wrócimy na 2:2 . Nie ma innej opcji. My po prostu na to zasługujemy. Trzeba historię odwrócić.

Realnie patrząc na to... przegrywając 5 meczów w sezonie, nie mając odpowiedzi na zawodników, nie mając centra...mając mentalny dół...Szanse na finał mamy w okolicach 10%. Lipa troszkę?? smutno. Pozostaje pomyśleć dopóki piłka w grze...

Doping z glosników hej arka doping z glośników

Brawo kibice Anwilu ! Wy wygraliście ! MY ❤️?

Więc trzeba było być.... następny internetowy kozak się pojawił po przegranym meczu.

Brawo dla kibiców Anwilu że tak licznie się stawili!!